piątek, 8 lipca 2011

004

 Spałem dobre 10 godzin. Miałem wszystko i wszystkich w dupie. Każdy dzwonek do drzwi przyprawiał mnie w większe nerwy. Śniło mi się, że znów rozdziewiczam Angelę. Bałem się kolejnych snów z jej udziałem. Nie mogłem się ogarnąć... Czułem wszystko. Padało na mnie światło słoneczne, które cholernie świeciło po powiekach, a ja nienawidzę jak słońce mnie budzi.
Wstałem.
Zasłoniłem automatyczne żaluzję i poszedłem dalej spać do łóżka. Miałem w dupie to, że jestem nagi i mój Pan widzi wszystko dookoła. Matki w domu nie ma. Ojciec - ćpun i pijak, nie pamięta adresu po wcześniejszym skonsultowaniu z Pattie lub z własnym mózgiem, który ma wolne i jest w wielkości ziarnka piasku. Więc szczerze trudno jest mu zakapować gdzie kto mieszka. Zresztą on sam nie ma swojego domu. Tylko ma tzw. melinę, do której wstęp ma każdy z ulicy.
Tak, tak, ojciec sławnego piosenkarza mieszka na ulicy?! Podobno to wstyd, ale ja wstydu nie czuję, bo od dawna pogodziłem się z tym, że nie mam ojca. Ojciec to ktoś taki komu możesz się zwierzyć, obgadać z nim pierwszy raz. Kiedy miałem swój pierwszy raz rozmawiałem z Usherem. Widzicie właśnie jakim Jeremy jest ojcem. Założył Twittera? I tweetuje? Pytacie skąd. Ja wam powiem z barów, gdzie jest stałym klientem i dają mu o 7 piwa gratis neta załóżmy na godzinę.
Ciężkie mam życie.
Wylegując się tak usłyszałem dzwonek. To był wkurzony jak fioletowy ziemniak Chaz :
-Stary, co ty odpimdalasz? Zaprosiłeś nas, a potem liczył się tylko Twój seks z jakąś przypadkową prostytutką?!
-Przepraszam, ale skąd wiesz, że była wczoraj orgia? - zapytałem wpieniony jak naleśnik
-Angela? Ta prostytutka uliczna?! Haha, wszyscy ją znają... Tyle, że ostatnio skończyła z prostytucją. I jest na urlopie macierzyńskim. Urodziła córkę, która ma może tydzień i od razu idzie się pieprzyć. Stary nie wiedziałeś kim ona jest?! - zdołował mnie swoją wypowiedzią Chaz, który mówiąc to na ryju miał coś w stylu buraka, bo banana on ma gdzie indziej.
-Co kurna paka siaka laka? - zapytałem z niedowierzaniem - Angela, powiedziała mi, że ją rozdziewiczyłem, płakała jak jakieś zgniłe jabłko i uciekła, a ja mam do teraz wyrzuty sumienia. Mało co zdarza się, że laska płacze przy stosunku ze mną.
-Płakać mogła, pierwszy seks po porodzie. Coś jej szwajnęło przy porodzie i podobno zszywali i może rozerwałeś jak wchodziłeś, albo robiłeś ruchy przód-tył?
-Możliwe. Czyli ona po prostu chciała mnie wziąć na tatusia?! - wkurzyłem się i miałem ochoty zjeść Chaza
-9 miesięcy musiałbyś czekać, żeby Ci powiedziała, a jej smarkacz by miał wtedy prawie rok, więc wątpię - uspokoił mnie Chaz
-Muszę tej lasencji się odgryźć. Jak jej pękło to trudno. Trzeba było nie pchać się do mojego wyra, które jest tak zajebiste kiedy ja jestem w nim nagi. Powinno mieć miano Łóżka Bieberowskiego z porcją przyjemności. Muszę zamówić taką plakietkę. Scooter się tym zajmie. - wiodłem myśli na głos
-Stary, Ty nie pieprz mi tutaj o jakiejś plakietce. Tylko pomyśl co zrobisz ten dupodawaczce, a nie! - przywrócił mnie do przewodniej myśli Chaz, jednak dobry kumpel z niego
-Hmm.. a co powiesz jak zamówię jej do domu 7 męskich prostytutek i 30 striptizerów, a jej matce dam jednego, a ojcu prostytutkę, żeby każdy miał swoją przyjemność. Jako obowiązek czyli w naszą kochaną dupodawaczkę musi wejść siedmiu. Dobry pomysł? - zapytałem
-O tak! Świetny! - przyznał mi rację Chaz - Słuchaj muszę iść. Matka zrzędzi jak pół dupy zza agencji matrymonialnej, bo chce pójść ze mną na shopping....
-Dobra stary, powodzenia. - pożegnałem się, a Chaz wyszedł.
 Zacząłem telefonować do wszystkich agencji, które znam, żeby zacząć zamawiać. Powiedziałem, żeby tych siedmiu bawiło się jak w gwałt, że ona lubi zabawy w gwałt, i krzyczy, że trzeba ją trzymać. Niech ma lasia za swoje!
Zamówiłem na dzisiejszy wieczór ich wszystkich, podałem adres, który wysłał mi sms-em Chaz, bo dostał od Ryana, który korzystał z usług Angeli, bo była tania. Ryan lubił zaoszczędzić na seksie. Np. Tanie laski, brak gumek czy gumki za 1$. Nie ma to jak seks po najtańszych kosztach!!! O tak!
Sam go preferuję, ale ostatnio kiedy mowa o AIDS, wolę uważać.
Dzień rozpoczął się lepiej niż wczorajszy się zakończył. Brak wyrzutów sumienia, oczekiwanie na zemstę, bo prostu bezcenne!
Pozostały tylko 3 godziny do obserwacji zemsty.....


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Uff! Napisane! Nie wiem ja wyszło, pewnie do dupy..;\ Nie mam weny, tak jak i zozolek. Dlatego tą notkę napisałam ja Shawty, bo zozol nie miała weny i ja zresztą też. Zwlekałam z tym jak mogłam, ale nuda mnie zmusiła do napisania NN. Mam nadzieję, że się podoba. Dziękuję, że czytacie, obserwujecie, dodajecie komentarze, bo to początek, a widzę, że już mamy fanów/fanki ^^ Oczywiście z fankami żartuję, ale cieszę się cholernie, że wam się to podoba. Nawet nie wiecie jak te komentarze mnie motywują do "Dalszej Pracy"...:) Mam nadzieję, że frekwencja będzie rosła, a z czasem i was czytelniczek/ów będzie więcej, a my będziemy miały jeszcze większą radość z pisania tego dla Was :)
Dziękuję za komentarze, które cieszą! Do następnego <3333